Vydajte sa s nami na Filipíny. Poradíme vám, čo potrebujete vedieť pred cestou. dovolenka.sme.sk +421 948 301 826. Zavolajte nám, poradímePo-Pia 9:00 - 18:00.
Po pierwszej części dotyczącej kosztów jedzenia na mieście, dziś ciąg dalszy informacji dotyczących rzeczywistych kosztów pobytu na Filipinach. Najtańsze zakwaterowanie to koszt 400-600 peso za domek/pokój na dobę. Czyli teoretycznie na dwie osoby wychodzi tanio, ale jak to mawiają Anglosasi you get what you pay for. Tego typu miejscówy mają, poza nielicznymi wyjątkami, o których trzeba wiedzieć zawczasu, bardzo ograniczony komfort. Są to często małe pokoje z prostą toaletą, bez ciepłej wody, bez dostępu do urządzeń kuchennych, lodówki itp., o klimatyzacji, telewizji jeżeli ktoś lubi, czy dostępie do wifi nie wspominając. Internet działa czasem w okolicach recepcji. W najtańszych opcjach najczęściej nie są to budynki i wnętrza jakie się chce potem oglądać na fotografiach. Do tego trzeba pamiętać, że na wakacjach człowiek lubi poczuć, że i jemu należy się odrobina luksusu i w konsekwencji nie do końca liczy się z budżetem. Więc jak już się wyrywa w te wymarzone tropiki to niczym niezwykłym nie jest oczekiwanie ładnej chatki w miejscowym stylu, czy pokoju z rozległym tarasem z widokiem na palmowe zagajniki, a jeszcze lepiej falujący w ciszy i spokoju ocean. A o to na tzw. budżecie niełatwo. Kliknij >>>TUTAJ<<< by polubić stronę na Facebooku i być na bieżąco z blogiem i Filipinami Koszt domku letniskowego na plaży to od 1500 peso w górę, nawet na prowincji nietrudno znaleźć i takie za 4000-5000 za dobę w naprawdę ładnych, zadbanych i przemyślanych ośrodkach w najróżniejszych fasonach: od stylizacji na budownictwo lokalne, poprzez inspiracje hawajskie, buddyjskie, karaibskie, na klinicznej nowoczesności kończąc. Dla każdego coś miłego, z pewnością, ale poza fantazją potrzebne są i pieniądze wnuczku. Przy dłuższych terminach cena oczywiście odpowiednio spada. Średniej wielkości dom z kuchnią, pokojem dziennym, sypialnią i podstawowymi meblami można wyrwać za ok 10-15 tysięcy peso miesięcznie, blisko plaży lub na klifach ok 20-30 tysięcy miesięcznie. Ceny najmu mogą oczywiście iść w setki tysięcy, w zależności od standardu, wyposażenia, lokalizacji itp., to jasne. Do tego dochodzą koszty energii elektrycznej (ok. 2000 peso bez klimatyzacji) i internetu (2000 peso na kablu, ok. 1000 peso za sygnał na modem USB). Dodatkowo czasem koszt wody, ale nie wiem ile, bo my mamy studnię. Wydatkiem, z którego trudno i szkoda rezygnować nawet w przypadku kilkutygodniowego pobytu jest wypożyczenie skutera lub motorka. Inaczej nie chcąc siedzieć w jednym miejscu, bo nie o to przecież chodzi, jest się na prowincji skazanym na nieregularny i funkcjonujący zwykle jedynie za dnia transport publiczny – ciasne dla Europejczyka, jeżdżące blaszane kioski zwane tricyklami. Te rzeczywiście są tanie, przejazd kosztuje od 10 do 50 peso w zależności od dystansu, ale korzystanie z nich wiąże się z wieloma niedogodnościami – kursują na widzimisię, bywają zatłoczone na tyle, by w ogóle się nie zatrzymywać, zwykle przemierzają jedynie wyznaczone trasy itp. Wynajęcie takiego trójkołowca na wyłączność z kierowcą to z kolei koszt od 500-600 peso w górę do tysiąca i więcej dziennie, w zależności od zdolności negocjacyjnych, sezonu, stopnia desperacji szofera i paru innych zmiennych. Zasadniczo nie polecam tego rozwiązania, chyba, że nie ma innego wyjścia. Ceny wynajęcia skutera z automatyczną skrzynią lub motorka w półautomacie wahają się w zależności od miejsca, ale średnio wynoszą 250-300 peso za dobę z możliwością negocjacji przy dłuższym terminie. My nie przekraczamy kwoty 3000 peso miesięcznie, ale to już trzeba poszukać, potargować i być przygotowanym na niechęć i odmowę. Wersja na bogato to zakup własnego pojazdu: ok 65 tysięcy za nowy, 30 tysięcy za trzy-, czteroletni w zależności od stopnia zużycia, przebiegu i stanu ogólnego. Trochę żałuję, że nie kupiliśmy takiej używki na samym początku. Większość sprzętów poruszających się po drogach jest wyposażona w silniki o pojemności 110-125cm3. Mało, ale dają spokojnie radę na większości dróg. Benzyna na stacji kosztuje ok. 55 – 60 peso, ale stacji jest mało. Na przydrożnych straganach benzyna w litrowej butli po Pepsi to ok. 60 – 65 peso. Na dużych wyspach nieco taniej. Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że często z postów można wyciągnąć nieco pochopny wniosek, że odnosi się złudne czasem wrażenie, że Filipiny są tanie jak barszcz i koszty, poza biletem lotniczym z Europy, są pomijalne i nieistotne, na tyle, że karkołomnie porównuje się je do wakacji nad Bałtykiem. Gdy ktoś nas już w końcu odwiedzi, czy przyjedzie pod wpływem inspiracji, nie chciałbym usłyszeć zarzutów, że ‘kurna Marych gadałeś, że tak tanio, a się okazuje, że po powrocie będzie trzeba renegocjować hipotekę’. Edit: To jest trochę tak, że ceny wcale nie są niskie, ale rzeczywiście przy zachowaniu dyscypliny wydaje się mniej kasy niż w Polsce, bo nie ma na co (ograniczony asortyment) lub nie ma potrzeby. Zamiast rozbudowanej garderoby, garniturów, koszul, obuwia, tego samego w wersjach zimowych itp. wystarczy kilka koszulek, krótkie spodenki i japonki, zamiast samochodu i wszystkiego co się z nim wiąże (koszty utrzymania, ubezpieczenie, przeglądy, mandaty) jeździsz małolitrażowym motorkiem, który na małej wyspie spokojnie daje radę, kin i teatrów nie ma, a jak ktoś lubi disco to idzie na fiestę zamiast do drogiego klubu. Przykłady można mnożyć, przy czym proszę pamiętać, że cały czas mówimy o prowincji. Nasz budżet rzeczywiście nie jest wysoki, ale przypominam, nie do końca są to wakacje, jesteśmy tu od dłuższego już czasu, znamy kilka osób i do pewnego stopnia lokalne uwarunkowania, wiemy gdzie robić zakupy, najczęściej gotujemy sami (co nota bene polecam, nie tylko ze względu na kasę) i ogólnie lubię myśleć, że jesteśmy pod względem budżetu konkretnie ogarnięci. Uważam to zresztą za duża zaletę nie tylko na okoliczność tego typu wyjazdów. Tematyka kolejnego wpisu z tego cyklu będzie przyziemna. Na zachętę napiszę, że kieliszek tequili w jednej z knajp w Santa Fe kosztuje 150 peso, prawie cztery razy więcej niż w zaprzyjaźnionym barze obok i prawie tyle, co cała butelka w sklepie nieopodal. Czasem kielicha trzeba przecież zrobić, więc i na tym polu jest sporo do ugrania. Zapraszamy. Jepneey w Cebu City Tricykad Bantayan Cottage Amihan Resort, Santa Fe Stragan z benzyną sprzedawaną w butelkach po coca coli The Bruce Resort, San Juan, Siquijor The Sylvia Resort, San Juan, Siquijor czerwone pryszcze już nie psują mi twarzy, sam też stoję trochę z boku, wiem, że dobrze jest być i dobrze jest mieć, już nie mieszkam w bardzo długim bloku. za grabażem. Życie na Filipinach. Azja, Podróże, Gotowanie, Filipiny, Blog. Rozumiem Ta strona korzysta z plików cookies w celu gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu oraz w celach statystycznych. Można wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki. Przeglądanie stron bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.
Peso filipińskie (PHP) do Złoty polski (PLN) Przelicznik walut. To przeliczenie Peso filipińskie i Złoty polski jest aktualne z uwzględnieniem kursów walutowych od 15 listopad 2023. Wprowadź kwotę do przeliczenia w oknie po lewej stronie Peso filipińskie. Jeśli chcesz, aby Złoty polski była domyślną walutą, wybierz "zamień waluty".
Filipiny to kraj pięknych plaż, lagun i wysp. Kiedyś trudno dostępny, obecnie coraz częściej staje się celem azjatyckich podróży. Ile kosztuje pobyt na Filipinach i jak przygotować budżet swojej podróży? Zapraszam na garść praktycznych informacji i aktualnych cen z początku 2020 roku. Ile kosztują Filipiny? Jak przygotować budżet podróży? Znajomość aktualnych cen bardzo przydaje się przy planowaniu budżetu wyjazdu. Podróżowaliśmy po filipińskich wyspach na początku 2020 roku. Ile kosztuje podróż przez Filipiny? Poniżej znajdziesz przykładowe ceny z początku 2020 roku, które pomogą w planowaniu Twojej podróży. Przygotowujesz wyjazd na własną rękę? Polecam artykuły, które pojawiły się w ramach cyklu “Finansowanie podróży”. Szczególnie zaś polecam artykuły o przygotowaniu budżetu, strefie komfortu w podróżowaniu oraz płatności w podróży. Nacpan Beach Ile kosztuje podróż po Filipinach? Waluta, kurs, wymiana, bankomaty Oficjalną walutą na Filipinach jest peso filipińskie. W momencie naszej podróży (grudzień 2019-styczeń 2020) przelicznik wyglądał następująco: 1 PLN = 13 PHP. Bankomaty na Filipinach pobierają opłatę za wybranie gotówki w wysokości ok. 250 peso (niecałe 20 zł). Warto wybierać większe ilości pieniędzy na raz. Polecam bankomat BRI. W czasie pobytu zawsze bezproblemowo pozwalał na podjęcie pieniędzy. Jeszcze niedawno w wielu mniejszych miejscowościach (np. Port Barton) nie było żadnych bankomatów. Obecnie dostępne są bankomaty sieci Euronet. Trzeba jednak zauważyć, że na forach wielu turystów narzekało na niski kurs przeliczenia. W coraz większej ilości miejsc można płacić kartą (szczególnie w hotelach), ale ta opcja ciągle nie jest tak oczywista jak w Polsce. Zawsze warto mieć pieniądze w lokalnej walucie. Jako opcję awaryjną polecam dolary (wydane po 2006 roku) oraz euro. Bankomaty BPI pozwalały wypłacić pieniądze bez problemu Ile kosztuje podróż po Filipinach? Wiza na Filipiny dla Polaków w 2020 roku Obywatele Polscy wybierający się na Filipiny zwolnieni są z obowiązku wizowego przy pobycie do 30 dni. Standardowo przy wjeździe paszport musi być ważny co najmniej 6 miesięcy. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie polskiego MSZ. Co ważne, na granicy wymagane jest okazanie biletu powrotnego bądź biletu do innego kraju. Lecieliśmy z Bali i w czasie check-in obsługa linii lotniczej nakazała przedstawienie takiego biletu. W czasie naszego pobytu na Filipinach, a dokładniej na lotnisku w Cebu, opłatę lotniskową (850 peso w przypadku naszego lotu międzynarodowego; niższa opłata obowiązuje za lot krajowy) należało opłacić osobno, bezpośrednio na lotnisku, w gotówce. Zwykle jest ona wliczona w cenę biletu. Trwają prace, żeby opłatę lotniskową na Cebu pobierały linie lotnicze, ale integracja systemu ma potrwać jeszcze kilka miesięcy. Wybuchł wulkan i uziemił nas na Cebu Podróż przez Filipiny na własną rękę – koszty transportu w 2020 roku Transport na Palawanie Transport na Filipinach nie należy do drogich. Poniżej kilka przykładowych cen na Palawanie. Przejazd z Puerto Princesa do Port Barton to wydatek 350 peso. Kurs z Port Barton do El Nido kosztuje 600 peso. Podobną kwotę (600 peso) zapłacimy za bilet z El Nido do Puerto Princesa. Wynajem skutera w El Nido na dzień kosztuje 400 do 500 peso (zależy od umiejętności negocjacyjnych). Po Palawanie można poruszać się jeszcze autobusami oraz jeepney. Jest zdecydowanie taniej, ale ich stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Niektórzy turyści lubią jednak jechać na dachu – kwestia potrzeb i wrażeń. Przy krótszych dystansach można korzystać z tricyklów, czyli motorów z dość osobliwie wyglądającą metalową dostawką, w której miejsca zajmują pasażerowie. Są tanie, jednak zawsze trzeba negocjować. Transport na Cebu, Bohol oraz Panglao w 2020 roku Na Cebu koszt przejazdu z lotniska do portu promowego to wydatek rzędu 250-350 peso (zależy od skali korków; to, że są, jest tam oczywiste). Prom z Cebu na Bohol (Tagbilaran) w klasie open air to wydatek 450 peso (plus 25 peso opłaty portowej oraz 50 peso za portera, który wnosi bagaż – tej opłaty nie sposób ominąć). Przejazd tricyklem z Tagbilaran na Wyspę Panglao to wydatek pomiędzy 200 a 300 peso, w zależności od miejsca docelowego, pory dnia i umiejętności negocjacyjnych. Jeepney i tricykl na Palawanie Podróż po Filipinach – ile kosztują noclegi? Stosunek jakości do ceny na Filipinach jest gorszy niż w innych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Pokoje w dobrym standardzie są droższe niż np. w wielu miejscach Indonezji, Tajlandii czy Wietnamie. Przeciętny standard jest niższy niż w sąsiednich krajach. Na Palawanie za dwójkę z łazienką w akceptowalnym standardzie płaciliśmy pomiędzy 85 a 175 zł za noc, częściej znajdując się w górnym przedziale tej kwoty. Na Bohol było taniej, a za podobne pieniądze można było mieć bardzo fajny apartament. Na naszą percepcję cen mógł oczywiście wpłynąć fakt, że byliśmy tam w okresie noworocznym, co zawsze podkręca koszty wynajmu. Chill nieopodal Port Barton Podróż po Filipinach – ile kosztują bilety wstępu i atrakcje w 2020 roku? Ceny wycieczek jednodniowych są stosunkowo niskie. Przeciętny koszt wycieczki jednodniowej (po wyspach i lagunach czy podziemna rzeka) zamyka się w przedziale między 100 a 170 złotych. W cenie masz transport, potrzebny sprzęt, bilety wstępu, opłaty oraz dobry lunch. W miejscowościach turystycznych wycieczki po wyspach i lagunach oznacza się literami A, B, C, D. Przy czym największe atrakcje zwykle są prezentowane w ramach wycieczki A. Oczywiście każda firma/łódź robi wycieczki po swojemu, często zmieniając kolejność odwiedzanych miejsc. Tour A w Port Barton to wydatek 1200 peso (wszystko w cenie). Tour A w El Nido kosztuje 1200 peso (plus 200 opłaty środowiskowej, 200 za wstęp do Big Lagoon, 250 peso za wynajem kajaka). Niektóre firmy kasują jeszcze 100 peso za wynajem butów (warto mieć; na targu kupisz za 300 peso). Wycieczka do najdłuższej na świecie podziemnej rzeki (Underground River) z Puerto Princesa kosztuje z biurem podróży 2100 peso (plus 150 opłaty środowiskowej). Wycieczka jednodniowa z Wyspy Panglao po Wyspie Bohol to jedynie 349 peso, jeśli jedziesz z okolic Alona Beach. W przypadku, gdy mieszkasz w innej części Panglao, musisz dopłacić 50 peso/os. za odbiór. W wymienionej cenie nie są wliczone wstępy (pomiędzy 30 a 80 peso za atrakcję) oraz rejs z obiadem (650 peso). Underground River Podróż po Filipinach – ile kosztuje miejscowe jedzenie? Ceny jedzenia są bardzo mocno zróżnicowane. Kwota, którą ostatecznie zapłacisz, zależy w zasadzie od trzech czynników: gdzie zjesz (miejscowa garkuchnia vs restauracja), gdzie jesteś (turystyczne vs mniej turystyczne miejsce), co zamawiasz. Swoje zdanie o filipińskim jedzeniu wyraziłem już w osobnym artykule (link) i bynajmniej nie był to wpis pochwalny. W skrócie – jedzenie uliczne na Filipinach jest bardzo słabe, szczególnie w bezpośrednim porównaniu z innymi krajami Azji Południowo-Wschodniej. Sizzling w El Nido Ceny jedzenia w styczniu 2020 przedstawiały się następująco: tanie śniadanie w lokalnej knajpce: ok. 150 peso (z kawą) burger z ulicznego stoiska: 25-50 peso (lepiej nie, ale to rozumiesz po spróbowaniu)litrowa butelka wody: 30 pesopiwo (330 ml) w knajpie: 50-80 peso butelka ginu (330 ml) w sklepie: 50 peso (podobnie butelka lokalnego rumu)zupa w lokalnej garkuchni: do 100 pesoprzeciętna cena posiłku: 200-300 pesoowoce morza: od 250 peso w górę Przeczytaj wszystkie wpisy z podróży przez pół świata Bądź na bieżąco – polub bloga na FB! 🙂
Bilety lotnicze na Filipinach też nie należą do drogich i z odpowiednim wyprzedzeniem można je kupić za maksymalnie 200 – 300 zł! Postanowiłem opublikować ten artykuł, oczywiście odpowiednio go rozbudowując, ponieważ chcę pokazać, że Filipiny mieszczą się w zasięgu budżetu każdej osoby, która ma ochotę je odwiedzić
Ostatnio dostaję bardzo dużo zapytań w sprawie wynajęcia domu na Filipinach. Zapewne nie jestem pierwszym człowiekiem, który zmierzył się z tą kwestią, ale bardzo niewielu opisało ją na stronie. Wynajęcie lokum było spontaniczną decyzją kilku osób. Spotkaliśmy się całkowicie przypadkowo, lecz wspólne myśli oraz plany na przyszłość zaowocowały pomysłem wynajęcia domu – żeby nie włóczyć się po resortach, a mieć własny kąt, w którym można odpocząć. Nie należymy do typowych turystów. Każde z nas chce zostać tutaj nieco dłużej, żeby poczuć lokalny klimat i odpocząć od szybkiego życia na Starym Kontynencie. Od chwili, gdy podjęliśmy decyzję, każde z nas na własną rękę starało się swoimi kanałami dotrzeć do przedstawicieli lokalnej społeczności i pozyskać informacje na temat ciekawych ofert wynajmu. Robert nawet kilka razy brał skuter i samotnie zapuszczał się w głąb wyspy, aby pogadać z lokalsami i uzyskać jakieś dokładniejsze informacje. Okazało się po kilku dniach, że najciemniej – jak to zwykle bywa – jest pod latarnią. W odległości zaledwie 200 metrów od resortu, gdzie Robert mieszkał z Natalią, znajduje się wspaniały domek, który ostatecznie wynajęliśmy. Historia trochę śmieszna, bo właściciel restauracji, do której chodziliśmy (Kanadyjczyk), jest również właścicielem tych terenów i podczas jednej z rozmowy zaproponował nam wynajem nieruchomości. Podczas całego tygodnia poszukiwań widzieliśmy różne posiadłości, ale ta zdecydowanie najlepiej wypadała pod względem wizualnym jak i lokalizacyjnym. Szukaliśmy czegoś blisko cywilizacji, ale w bezpiecznej odległości od głównej drogi oraz z w miarę prostym dostępem do plaży. Trafiło się dokładnie to, co chcieliśmy. Koszt najmu Na Filipinach znajdziesz mieszkania w naprawdę różnych cenach, ale i standardach. Obecnie mieszkamy w 3 pokojach na dwóch piętrach w 4 osoby i za całe mieszkanie płacimy 13,000 peso, (czyli ok. 1,100 zł) do podziału. Widzieliśmy i mieszkania za połowę tej ceny, ale ich standard i lokalizacja nam nie odpowiadały. Czego potrzebujesz „na chacie” Dzięki temu, że mamy naprawdę dobrego właściciela mieszkania, który nie jest Filipińczykiem, nie martwimy się o kwestie formalne i inne „niebezpieczeństwa” związane z najmem. Zależało nam w sumie na tym, żeby osoba, która będzie nam coś wynajmowała, byłą bardziej „europejska”. Stiven, który wynajmuje nam mieszkanie, zaopatrzył je we wszystkie niezbędne przedmioty – zamontował butlę z gazem, a nawet dostarczył lodówkę i dystrybutor z wodą. Po naszej stronie zostało tylko kupienie urządzenia do gotowania ryżu oraz blendera. Media Mieszkanie, które wynajmujemy, ma – tak jak restauracja – prywatne podpięcie do wody górskiej, która nie jest opomiarowana. Dzięki temu Stiven nawadnia sobie potężny ogródek, a my mamy wodę za free. Jedyny rachunek, który musimy płacić, to ten za prąd, ale na ten moment jeszcze dokładnie nie wiemy, ile to będzie. Przewidujemy maksymalnie ok 2,000 peso do podziału na wszystkich. Internet Prowincja Filipin ma to do siebie, że nie wszędzie jest dostęp z kabla do Internetu – jedynie na Siqijor w mieście jest taka możliwość. W innych miejscach każdy radzi sobie na swój sposób albo podpisuje umowę i dostaje bezprzewodowe urządzenie LTE, ewentualnie kupuje kartę z lokalnym numerem i płaci ok. 1,000 peso miesięcznie za nielimitowany dostęp do Internetu. Ja obecnie mam wykupioną kartę i ze smartphona udostępniam Internet, mam dobry zasięg, więc wszystko działa na prędkości ok. 2 – 3 MB/s. Poniżej kilka zdjęć z naszego domu. Jeżeli ktoś z was ma jeszcze jakieś pytania, to proszę śmiało pisać w komentarzach – postaram się na wszystkie jak najdokładniej odpowiedzieć. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał
Red. Polacy wykupują Filipiny. Powstaje tam pierwsza polska wioska Pixabay.com. Na Filipinach powstaje polska wioska.W planach liczy już 11 domków i nazwę Arkadia. Kraina szczęśliwości
Malwina Wrotniak2011-10-11 06:00redaktor naczelna 06:00fot. K. Kaczmarek, A. Błażejewska / / Ania i Krzysiek spakowali to, co mieli i przenieśli się na Filipiny. Zamiast plaż i oceanu na horyzoncie, w Manili przywitał ich smog, tłok i gwar. Nam opowiadają o pierwszych miesiącach w nowym miejscu. Malwina Wrotniak, Moi Drodzy, który to już miesiąc Filipiny są Waszym domem? Anna Błażejewska: W ubiegłym tygodniu minęły dokładnie trzy miesiące od naszego wyjazdu z Polski. To niedługo w porównaniu do tych, którzy mieszkają tutaj od lat i nieco lepiej poznali już specyfikę tego miejsca, ale wystarczająco dużo czasu, aby móc podzielić się pierwszymi wrażeniami. Kredyty hipoteczne drożeją? Porównaj raty w różnych bankach. Traktujecie przenosiny do Azji jako poryw serca czy raczej wynik skrupulatnej kalkulacji? Przypomnijcie, proszę, z jakiego powodu tam trafiliście. Krzysztof Kaczmarek: Kilka lat temu po raz pierwszy trafiliśmy na ten kontynent i od tamtego czasu staraliśmy się wracać tam tak często, jak było to możliwe. Zauroczyło nas przede wszystkim bogactwo kulturowe oraz ludzie, których spotykaliśmy na naszej drodze. Mieliśmy także okazję spotkać Polaków mieszkających i pracujących w tym regionie, którzy z powodzeniem realizowali swoje zawodowe ambicje jednocześnie ciesząc się bliskością azjatyckiej kultury. Ania Błażejewska i Krzysiek Kaczmarek / Wizja taka wydawała nam się bardzo atrakcyjna, ale nie działaliśmy szczególnie aktywnie na rzecz jej realizacji. W wyniku zbiegu różnych okoliczności natrafiła się okazja, abym mógł pracować w jednym z azjatyckich krajów i zdecydowaliśmy się na tę zmianę. Decyzja nie była łatwa: z jednej strony wiedzieliśmy, że będziemy musieli z wielu rzeczy zrezygnować i pójść na pewne kompromisy, z drugiej strony wizja zmiany otoczenia i nowych możliwości była niezmiernie kusząca. Ostatecznie pomogło nam stwierdzenie jednego z naszych przyjaciół, który jakiś czas temu przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Polski. Przypomniał nam, że w życiu lepiej jest żałować błędów, niż niewykorzystanych okazji, a taką okazję mieliśmy właśnie przed sobą. Długo marzyliśmy o takiej przeprowadzce do Azji. W tym sensie nasze tu przenosiny mogą być uznane za poryw serca, choć ani przez chwilę nie myśleliśmy wówczas konkretnie o Filipinach. Z drugiej strony jednak, była to swego rodzaju chłodna analiza wad i zalet tego rozwiązania. Jako niewątpliwy plus widziałam wówczas prawie niczym nieograniczone możliwości wyjazdów zdjęciowych bez konieczności odbywania wielogodzinnych lotów. Najwygodniejsze w takiej sytuacji byłoby spakowanie kilku walizek i rozpoczęcie na miejscu wszystkiego od nowa. Tymczasem na przeprowadzkę czekały w Polsce meble, sprzęty, zwierzęta. Przeniesienie dotychczasowego życia do innego kraju to wyzwanie, przeniesienie się na Filipiny - brzmi brawurowo. Decydując się na przeprowadzkę, analizowaliśmy różne możliwości i scenariusze. Projekt, do którego dołączyłem jest raczej rodzajem startupu, stąd nie mogliśmy liczyć na pakiet udogodnień przyznawany ekspatom przez korporacje. Oznaczało to że musieliśmy sami poszukać sobie w Manili mieszkania, za które płacimy z własnej kieszeni. To bezpośrednio wpłynęło na naszą decyzję o zabraniu ze sobą wszystkiego: mebli, sprzętów, książek. Nie mogliśmy pozwolić sobie na wyjazd tylko z kilkoma walizkami i wynajęcie sensownie umeblowanego mieszkania. "Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur (...) Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa" / fot. A. Błażejewska Ani przez chwilę nie mieliśmy wątpliwości, czy zabrać na Filipiny naszego psa i dwóch kotów – musiały jechać z nami, w końcu to członkowie rodziny. W przeprowadzce pomagała nam profesjonalna firma, która specjalizuje się w tego typu relokacjach i całość przedsięwzięcia oceniamy bardzo pozytywnie, choć oczywiście nie obyło się bez małych zgrzytów - cała operacja trwała prawie trzy miesiące, podczas których spaliśmy na podłodze w pustych mieszkaniach, najpierw w naszym poznańskim, a potem tym w Manili. Pierwsze poważne zaskoczenie już po wylądowaniu? Sam moment lądowania nie był aż tak straszny, byliśmy wręcz pozytywnie zaskoczeni, jak gładko i szybko poszły formalności związane chociażby z importem zwierzaków. "Wielką nadzieją pozostaje turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń" / fot. A. Błażejewska Największy szok przeżyliśmy po wejściu do naszego wynajętego mieszkania. Jak już wspomniałem, nie mogliśmy w tej kwestii liczyć na niczyją pomoc, więc dość szybko przekonaliśmy się, jak niewłaściwą lokalizację wybraliśmy oraz jak zły jest stan samego mieszkania. Pamiętacie film „Skarbonka” z Tomem Hanksem? Podobne sytuacje przeżywamy do dzisiaj... Na pierwszy rzut oka Manila nie różniła się od innych azjatyckich metropolii - była zatłoczona, spowita smogiem, gwarna. Jedyną różnicę stanowił brak kolorów tak widoczny w innych wielkich miastach tego kontynentu. Większość po Filipinach spodziewałaby się raczej pięknych plaż i biednych, ale szczęśliwych rybaków. Opowiedzcie zatem o swojej okolicy, wyjaśniając czy mocno odbiega charakterem od pozostałej części kraju. Nie znamy jeszcze Filipin, ale już na podstawie kilku wyjazdów poza Metro Manila, czyli kilkunastu miast składających się na aglomerację, zauważamy różnicę w wyglądzie i zachowaniu ludzi żyjących poza stolicą. Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur wybudowane z przeznaczeniem na biura i mieszkania. Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa. trakcie naszych podróży po Azji staraliśmy się spędzać jak najmniej czasu w wielomilionowych stolicach, ale dziś już wiemy, że zdecydowana większość z nich była ciekawsza, niż Manila. Brak tutaj jakiejkolwiek atmosfery mistycznej Azji i jej dziedzictwa kulturowego, jedynym wspólnym mianownikiem jest osobliwe podejście do porządku i organizacji życia publicznego. Niełatwo jest generalizować postawy mieszkańców Manili, ale z pewnością nie są to ci sami ludzie, których spotykają turyści podczas wakacyjnych wyjazdów, o czym sami mieliśmy okazję przekonać się już kilkukrotnie. Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych, na zakupach lub podczas posiłku w jednej z niezliczonych restauracji. Jak sądzicie – w którym kierunku to zmierza? Z czego za 5-10 lat mają szansę słynąć Filipiny? Trudno jednoznacznie stwierdzić, w którym kierunku pójdzie rozwój kraju. W tej chwili główne źródła przychodów Filipin to outsourcing usług Call Center (ok. 10% PKB) oraz pieniądze przesyłane przez tzw. OFW (Overseas Filipino Workers), czyli Filipińczyków pracujących w USA, Europie, Singapurze, czy na Bliskim Wschodzie (13,5% PKB). Oczywiście branża internetowa ma tutaj olbrzymią szansę na sukces, jednakże konieczne są spore inwestycje w infrastrukturę, zwłaszcza poza Metro Manila. "Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych" / fot. A. Błażejewska Wielką nadzieją pozostaje także turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń. Aktualnie dostępne jest tylko jedno bezpośrednie połączenie Europy z Filipinami, co dla przeciętnego europejskiego turysty oznacza minimum jedną, a nawet dwie przesiadki. Podróż droga, a co z kosztami życia- wyższe, niż w Polsce? Są rzeczy, które na Filipinach, podobnie jak w innych krajach Azji, są tańsze niż w Polsce, ale zaskakująco wiele innych rzeczy jest zdecydowanie droższych. Warto jednak pamiętać, że nasze obserwacje dotyczą tylko stolicy i z informacji przekazywanych nam przez innych obcokrajowców zamieszkujących ten kraj wynika, że życie na prowincji nadal jest tanie. Na co wydaje się najwięcej, a na co mniej, niż na przykład nad Wisłą? Naszym największym zaskoczeniem była cena energii elektrycznej, gdyż nasz rachunek za prąd jest tutaj czterokrotnie wyższy, niż w Polsce. Podobnie rzecz się ma z codziennymi zakupami w supermarkecie czy cenami niektórych usług. Panie mogą być bardzo niemiło zaskoczone ceną wizyty u fryzjera, która może kosztować je nawet kilka razy więcej, niż w Polsce, natomiast miłą niespodzianką będą z pewnością koszty usług kosmetycznych czy popularnych na Filipinach masaży. : Tańsze są np. posiłki w restauracjach, paliwo, lokalne owoce i ryż we wszelkich odmianach. Warto pamiętać, że wiele rzeczy jest po prostu niedostępnych, dotyczy to zwłaszcza wielu produktów nabiałowych i oczywiście pełnoziarnistego pieczywa. W porównaniu do innych krajów Azji, filipińskie sklepy oferują spory wybór win w dość przystępnych cenach. Niemniej z perspektywy naszego domowego budżetu koszt życia w Metro Manila jest zdecydowanie wyższy, niż się tego spodziewaliśmy. Za to miłą niespodzianką jest wynagrodzenie spływające na konto pracownika 2 razy w miesiącu. Podpatrzyliście też inne, nietypowe obyczaje filipińskiego rynku pracy? Filipiny są bardzo zamerykanizowane i to dotyczy wielu aspektów życia. Faktycznie pracownicy zazwyczaj otrzymują wynagrodzenie dwa razy w miesiącu, co ma zresztą swoje odzwierciedlenie w ilości osób odwiedzających centra handlowe. Co jednak bardziej istotne, wypłata przekazywana jest w postaci czeku, który co najwyżej może być zdeponowany na rachunku bankowym pracownika. Jeszcze przed przeprowadzką na Filipiny musiałem otworzyć rachunek w lokalnym banku i wnioskować o książeczkę czekową, gdyż bez tego nie wynajęlibyśmy mieszkania (płatność polega na wystawieniu czeków z przyszłą datą). Nie jest to też nic wyjątkowego w tym regionie świata, niemniej było to dla nas coś nowego, gdyż ostatnią książeczkę czekową w Polsce miałem chyba w 1997 albo w 1998 roku. "Pomoce domowe i kierowców zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów" / fot. A. Błażejewska Jeśli chodzi o popularne i oczywiste profesje, które nie są zbyt często spotykane w Polsce, to należy wymienić pomoce domowe i kierowców, których zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów. Niemal wszystkie domy i mieszkania przystosowane są do tego, aby wraz z rodziną (zazwyczaj bardzo liczną) w domu mieszkała pomoc domowa, która zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem i wychowywaniem dzieci. Ilość zatrudnionych pomocy domowych jest swoistym wyznacznikiem statusu społecznego, co doprowadza do sytuacji, że w mieszkaniu o powierzchni 65m2 oprócz rodziny mieszkają i pracują 2 pomoce domowe, których przestrzeń życiowa ograniczona jest do 5m2. Podobnie jest z kierowcami, gdyż filipińska gigantomania przejawia się nie tylko w wielkości i wysokości budynków, czy szerokości autostrad, ale także w rozmiarach samochodów. Najpopularniejsze są tutaj wszelkiego rodzaju vany, minibusy, samochody terenowe czy SUVy. Częściowo tłumaczy to liczebność rodzin, jednak nie zawsze. Do prowadzenia tak wielkiego samochodu zatrudniany jest kierowca, który musi zmagać się z trudami poruszania się po drogach, gdzie przepisy ruchu drogowego są tylko prawem zwyczajowym i służą co najwyżej jako pretekst do poprawy statusu materialnego lokalnej policji. Na parkingach w centrach handlowych i w biurowcach znajdują się specjalne poczekalnie dla kierowców, którzy powinni w każdej chwili być gotowi do podstawienia samochodu we wskazane miejsce. Trudno odmówić Filipińczykom zamiłowania do bycia zatrudnionym, gdyż każdy chce mieć pracę i jest strasznie dumny z faktu bycia częścią jakieś firmy czy korporacji. Jedną z rzeczy celebrowanych przez mieszkańców tego kraju są wszelkiego typu korporacyjne zachowania, mające w swoim oryginalnym założeniu budować więź między pracownikiem i firmą oraz relacje między współpracownikami. Typowe godziny pracy biurowej to 9-18, przy czym w połowie dnia jest godzinna przerwa na lunch. Nie zmienia to faktu, że większość pracowników przebywa w biurach także poza przyjętymi godzinami pracy i to niekoniecznie z powodu nadmiaru obowiązków. Inną kwestią jest efektywność pracy, jednakże Filipińczycy ponownie nie są tutaj wyjątkiem w regionie. Czy Wasi współpracownicy, sąsiedzi, nowi znajomi to głównie imigranci, czy jednak okoliczni? Kiedy szukaliśmy mieszkania, byliśmy zdani sami na siebie i nie znaliśmy topografii miasta, w efekcie czego nie mieszkamy tam, gdzie większość ekspatów i nasze codzienne kontakty ograniczają się przede wszystkim do Filipińczyków. Sporadycznie widujemy w naszej okolicy imigrantów, najczęściej są to panowie, którzy raczej zakończyli już swoją aktywność zawodową i przebywają tutaj ze względu na filipińską partnerkę. Chyba nie mielibyśmy wspólnych tematów do rozmowy. Mamy nadzieję, że niebawem uda nam się spotkać z grupą Polaków mieszkających w Manili. Póki co mamy tylko kontakt e-mailowy. Drodzy - ile razy byliście tam jeszcze przed oficjalną przeprowadzką? Ja byłem tam tylko dwukrotnie, Ania nie była ani razu. Jak dużo kosztuje lot z Polski na Filipiny? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Aby dostać się do Manili, można lecieć bezpośrednio z Amsterdamu do Manili lub przesiadać się w którymś z azjatyckich hubów lotniczych: Singapurze, Hongkongu lub Bangkoku, co zwykle będzie kosztowało mniej, ale znacznie wydłuży czas podróży. Inną opcją jest też przesiadka na Bliskim Wschodzie. Wszystko to powoduje, że standardowe ceny biletów w klasie ekonomicznej wahają się w przedziale od 3000 do 5000 zł. Na szczęście, od czasu do czasu linie lotnicze oferują atrakcyjne promocje cenowe. To cena biletu do lepszego świata? To cena biletu do innego świata, ale w tym przedziale cenowym można z pewnością znaleźć lepsze oferty. Dziękuję za rozmowę. Ania Błażejewska ukończyła politologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od kilku lat fotografuje i opisuje najdalsze zakątki świata. Jej relacje można znaleźć w czasopismach i portalach poświęconych fotografii i podróżom, a także na jej blogu Krzysztof Kaczmarek przez ostatnie 7 lat związany był zawodowo z Grupą Allegro. Aktualnie jest odpowiedzialny za rozwój serwisu na Filipinach i w Indonezji. Oboje od lipca 2011 mieszkają w Manili, a swoje przeżycia o obserwacje opisują na stronie
Cebula droższa niż mięso. Czerwona cebula sprzedawana była na Filipinach po 650 peso (ok. 52 zł) za kilogram, a biała odmiana kosztowała nawet 600 peso (ok. 48 zł). To około trzy razy
For English version of this post >>>CLICK HERE
Turystyka na Filipinach rozwija się w imponującym tempie, jednak wciąż ten rajski i egzotyczny kraj NIE jest przepełniony turystami tak jak sąsiadująca z nim Tajlandia. Dla porównania — w 2019 roku Tajlandia została odwiedzona przez 42 miliony turystów, a na Filipiny dotarło ich tylko 8 milionów.
W wybranej zakładce sprawdzisz, ile wynoszą podstawowe koszty utrzymania i życia na Filipinach. Powinieneś wiedzieć, ile kosztuje nocleg, a także jakie są ceny wynajmu pokoju, mieszkania lub domu. Znajomość wysokości czynszu oraz innych rachunków to podstawa dla osoby, która planuje wyjechać za granicę w poszukiwaniu pracy lub na
Odkryj ukryte klejnoty Argentyny dzięki dokładnym i aktualnym danym o kosztach życia od TravelTables. Nasz kompleksowy raport obejmuje wszystko, co musisz wiedzieć, aby zaplanować swój wymarzony wyjazd do tego pełnego życia kraju. Od pysznych empanadas po oszałamiające krajobrazy, doświadcz największych atrakcji, jakie Argentyna ma do zaoferowania, bez zbędnego wydawania
Polecane noclegi na Filipinach. Zarezerwuj nocleg na Filipinach: od 71 zł za noc. 17 lut - 24 lut. 86 zł za noc. Dom ∙ 2 gości ∙ 1 sypialnia. Burgos, Surigao del Norte, Filipiny.
Przeprowadzka całą rodziną na Filipiny – ile to kosztuje – emerytura na Filipinach Szukamy mieszkania na Filipinach 1200 PLN MIESIĘCZNIE - NASZ NOWY DOM NA FILIPINACH!!
Ile kosztuje życie na Filipinach? Ile potrzebujesz pieniedzy zeby spokojnie zyc na filipinach? Jaka prace możesz dostać na Filipinach i jak najlepiej pracowa
Jednakże, na podstawie danych do 2022 roku, średnie koszty materiałów i pracy za ocieplenie domu o powierzchni 100m2 mogły wynosić w granicach od około 10,000 do 20,000 zł, w zależności od regionu i specyfikacji projektu. Obejmuje to styropian, siatkę, klej, tynk, a także koszty pracy. Czytaj więcej: Koszt budowy domu 100m2 pod
Za budowę domu prefabrykowanego o powierzchni 150 m2 (projekt oraz realizacja) do stanu deweloperskiego trzeba zapłacić w przedziale 453500 – 484800 zł. Gotowy projekt domu z prefabrykatów, którego powierzchnia ma wynosić 150 m2 to koszt około 3500 – 3800 zł. Projekt na zamówienie to z kolei wydatek około 4600 – 4800 zł.
.