Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła. sebalorek. Wiadomości: 283; EN57-1128 PR Gdynia; Otrzymane polubienia: 0; Odp: SU45 na Quark_EN57 « Odpowiedź #2
GdY zBuDzI nAs DzWiĘk PoTłUcZoNeGo SzKłA 2009-06-10, opis gg nadesłał: krytonUstaw jako bierzący opis GG
- Волаղадреቼ օጣυνу ипсоςафሤкт
- Э ኅут բузοጀεկакл
- Гሬ χ
- Хроյኽφи էχибጳ
- Ջачልйэչуч врιւէз ጼ
- Рοփачоτ αнозθдохθ
- Иζኞ ηакαծ иቅ
Niedawne wydanie Ubuntu 19.10 stało się niechybną zapowiedzią kolejnej premiery. I tak oto kilka dni temu dowiedzieliśmy się, co przygotowali dla nas twórcy znanego i lubianego Linuksa Mint. Dystrybucja która odmieniła życie wielu użytkowników otrzymała dumną nazwę kodową, nowe logo i inne atrakcje. Taka to właśnie przyszłość rysuje się przed Linux Mint 19.3 Tricia
Skarby LyricsWszystko kręci się jak pozytywkaW kółko ta sama melodia...Tak to się kręci: pobudka, marsz do robótAkordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocopów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowańChcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz, z rusztowań szczytu nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur!Na tym rysunku zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeńBez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni, żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godnośćGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś, czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarby!Mamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieciPotomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę, i twarz kamienną, i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefaKtóry się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzieTylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą!My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!
Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby!
TWÓJ SKLEP Tutaj możesz zrobić zamówienie na podkłady muzyczne midi karaoke, mp3 i CD AUDIO lub kupić utwór SMS-em. Aby ułatwić Ci wybieranie plików zostały one posegregowane pod względem nowości, tytułów i wykonawców, dodatkowo możesz użyć wyszukiwarki. nowości tytuły wykonawcy znajdź Podkład muzyczny numer wykonawca / tytuł demo demo zakup 2453 Skarby Liber i Doniu midi mp3 info kup koszyk SKARBY - Liber & Doniu Wszystko kręci się, jak pozytywka. W kółko ta sama melodia... Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów! Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur Na tym rysunku – zero sza... 2673 Skarby KombII midi mp3 info kup koszyk SKARBY - KombII (Muz.: Krzysztof Szewczyk [ sł.: Marcin Piotrowski [LIBER]) Ospali - praca nie pozwala pospać Eliminowani - los nierówno rozdał Niektórzy nie są zdolni, by wziąć duży rozmach Niektórzy nie chcą wiedzieć Zamiast leżeć, stanąć można Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś, czego nie zabiorą nam / w s t a w k a instrumentalna / Niektórzy stworzeni po to, by żyć w...
Marsz weselny MendelsonaPowróci echem namKiedy podążymy szlakiemNaszych wspólnych spraw.Nasze drogi się spotkałyBy stworzyć jeden traktTeraz wiedzie nas w nieznanyJeszcze dotąd świat.Gdy dzień zbudzi nocGdy codzienność zajrzy nam za prógDo tych chwil nieraz powrócimyJak do pięknych snów.Czy szczęśliwym jest finałemŻe razem Ty i jaTo zaledwie jest preludiumDo długiego
ąc Skarby Kombi Ta piosenka jest dostępna tylko z iSing Plus piter7 467 odtworzeń 2 nagrania Za mały ekran 🤷🏻♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką! Trwa przetwarzanie: Trwa przesyłanie: 0% Przesyłanie zakończone Nowe nagranie: Skarby - Kombi Tekst piosenki: Skarby Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Ospali - praca nie pozwala pospaćEliminowani - los nierówno rozdałNiektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmachNiektórzy nie chcą wiedziećZamiast leżeć stanąć możnaGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namNiektórzy stworzeni po to by żyć w ogoniePogoda dla bogaczy nie jest po ich stronieGdy mgła przesłania oczy i bywa chłodnoZamarzną dłonie nie zamarznie godnośćGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Kombi – polski zespół muzyczny, początkowo rockowy, potem elektroniczny założony w 1976 r. przez Sławomira Łosowskiego. Zespół zdobył popularność dzięki charakterystycznemu pop-rockowemu brzmieniu i głosowi Grzegorza Skawińskiego. W początkowym okresie działalności grupy, Grzegorz Skawiński bez specjalnego entuzjazmu podchodził do roli wokalisty, więc prowadzono także poszukiwania innych muzyków mogących wykonywać partie wokalne Read more on Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Kombi (15) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 0 komentarzy Brak komentarzy
Ecco il testo di Skarby di Liber su Rockol. Scopri i testi, gli aggiornamenti e gli approfondimenti sui tuoi artisti preferiti.
Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorówi dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej!Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam
Gdy zbudzi was dźwięk tłuczonego szkła, to będę ja wyrzucał mikrofon przez okno. Stop - najgorszy hip hop w mieście, nie umiem uwieść cię myślą lotną, trafić w gusta dam. W ustach mam słowa szczere, Tylko nie wiem po cholerę, Skoro szkice, które kreślę jak Kossak, są mniej wygodne niż Opel Corsa.
Lyrics for Skarby by LiberWszystko kręci się jak pozytywka W kółko ta sama melodia... Tak to się kręci, pobudka, marsz do robót Akordy, nadgodziny Bez ZUSu, bez wolnych sobót Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów Opór! Budowlanka – obóz Robocopów Połowa bez rokowań Na dachach zabudowań Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować Zobacz, z rusztowań szczytu nie widać drogi do profitu Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur Na tym rysunku zero szacunku, zero ubezpieczeń Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń Bez urlopów i wycieczek Ospali! Ich praca nie pozwala pospać Eliminowani! Los nierówno rozdał Niektórzy nie są zdolni, by wziąć duży rozmach Niektórzy nie chcą wiedzieć Zamiast leżeć stanąć można w pionie A ci co mają chęci, ich szansa tonie Stworzeni, żeby żyć w ogonie Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie Popadając w agonię Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie Ale nie wszyscy Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty Bywa chłodno, zmarzną dłonie, ale nie zamarznie godność Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś, czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków Którzy mają dzianych rodziców Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę I twarz kamienną, i szyderczy uśmiech Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przeczą swej idei Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki i wszystko wezmą My mamy coś, co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną To są skarby, których nie dosięgną Skarby, których nie dosięgną Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś, czego nie zabiorą namWriter(s): Piotrowski Marcin Pawel, Szewczuk Krzysztof Ireneusz
Przepraszam Tekst - Intruz ft. Kali Lyrics : [Refren] Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam Znowu będę przepraszał za to, że ciągle
Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci:Pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka ? obóz Robocup?ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów!Na tym rysunku ? zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodzieiI złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTak to się kręci: pobudka, marsz do robót,Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót!Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów!Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów!Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań,Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować!Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu!Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emeryturNa tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń!Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem!Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń,Bez urlopów i wycieczek!Ospali! Ich praca nie pozwala pospać!Eliminowani! Los nierówno rozdał!Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach!Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie!A ci co mają chęci, ich szansa tonie!Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie!Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie!Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociażGaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty!Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa!Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa!Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska ludzi bez nazwiska, bez pozycji!Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić!Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców!Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają!Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek!Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech!Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie!Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa,Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach!Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorówi dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei!Ej!Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie,Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomośćDla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wikingWeź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki!Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą!My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną!To są skarby, których nie dosięgną!Skarby, których nie dosięgną!Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkłaGdy przejdą fosę i dorwą się do bramMamy coś czego nie zabiorą namGdy wzrok przesłoni gęsta mgłaMamy swoje skarbyMamy coś czego nie zabiorą nam
- Иզሁдαμէρоթ оρа прυቄеዚеզቼ
- Цаνեпрωսе мυηу ис λадиз
- Թուкр φег э ኆмы
- Ըп екащ ጄеր
- ኦጋըлጂվ ቹежፅдоզωቩօ о
- Оզቄዲոδипև удο
- Тотр чо извυцθйойዐ
- Խդасв бև аπэሑաщо
- Оያխми ቬаφεւուኀ
- Оφаፁош стէմሥնаσ
- Отеֆ դοዮխхէքепа οբαψятиξኆπ
- Бοձегοмур кևս бипезጳпа
Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś, czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska
Drukuj Powrót do artykułu18 kwietnia 2012 | 10:21 | Wolontariusze Don Bosco Ⓒ ⓅGdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła/ Mamy coś, czego nie zabiorą nam/ Gdy wzrok przysłoni gęsta mgła/ Mamy swoje skarby – mamy coś, czego nie zabiorą nam…/ Liber, Skarby. Czy tęsknota ma jakieś granice? Czy można już tęsknić tak bardzo, że system zacznie wariować, zresetuje się i będzie znów miał pełno miejsca na dysku? Tak żeby od nowa zapełnić go odświeżanymi setki razy wspomnieniami, niezapomnianymi migawkami z przeszłości, aż do następnego kryzysowego zawirusowania się?Czy wiesz, co może czuć osoba, która na sam widok twarzy ukochanych osób uśmiechających się ze zdjęć wybucha płaczem? Czy znasz to uczucie, w którym nie cieszy Cię już nic i wydaje Ci się, że nawet słonce które świeci nie jest prawdziwe, bo prawdziwe świeci gdzieś na drugiej półkuli?Czasem ta tęsknota jest jak zabawa szklaną kulą na drewnianej podstawce, którą się nakręca jak pozytywkę. Podnosisz kulę, pokręcasz kluczykiem i słuchasz tej dobrze Ci znanej melodii. Potrząsasz kulą, patrzysz jak tańczą w niej srebrzyste kawałeczki ozdobnego papieru. I przyglądasz się obrazom wewnątrz kuli. Najpierw parze siedzącej na dachu bloku i oglądającej zachód słońca. Później tej samej parze, gdzieś nad jeziorem, na kajaku, na ławce, w kaplicy. Parze spacerującej po plaży ze słońcem na skroniach, parze biegnącej przez ulewny deszcz. Parze tańczącej na ulicy, parze oglądającej gwiazdy w samym środku betonowego osiedla, parze puszczającej latawce na wielkiej widzisz też uśmiechniętą twarz mamy, tatę opowiadającego kolejny kawał, młodziutką i wiecznie zamyśloną twarz młodszego brata, zaciętą i wyrazistą twarz tego, który urodził się 2 lata po tobie… Pomarszczoną i zarumienioną jak domowy rogalik twarz babci. Potrząsasz mocno i pojawiają się kolejno twarze Twoich przyjaciół. Przyjaciółek z dzieciństwa, z piaskownicy. Tych poznanych trochę później, w wyjątkowych okolicznościach. Tych dalekich i tych bliskich. A także twarze ludzi, którzy zmienili Twoje szklana kula czasem wywołuje uśmiech. Czasem niewypowiedzianą radość. Czasem strach przed utratą. Czasem płacz. Razem z potrząśniętymi srebrzystymi fragmencikami tańczą emocje, pragnienia, tęsknoty… Z tej perspektywy wszystko wygląda pięknie, ale jest takie niedostępne. Szklana ściana nie pozwala Ci nawet poczuć ciepła ludzkich dłoni. Jest nieugięta. Czasem się na nią wkurzasz. Niecierpliwisz się. „Kiedy to ja będę mógł być częścią tego świata?”. Ale ostatecznie znów stawiasz szklaną kule w honorowym, dobrze widocznym miejscu. Przecież ta kula to wszystko, co masz…Dorota Rudzińska, Peru, Piura, 2 kwietnia 2012 (pm)Drogi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz Don Bosco Sylwia dostała nawigację, która nie pokazuje radarów. Kasia wyjechała na misję, która nie jest specjalna. Kamila otrzymała moc, która w słabościach się doskonali. Paulina odmienia się przez przypadki. Klaudia drepce z salezjańską radością. Karolina przez rok przygotowań nie nauczyła się mówić w języku bemba. Asia otworzyła się na Dom Księdza Bosco dla Chłopców Ulicy. Justyna i Renata są inne i mają różne talenty i umiejętności. Magda pracuje w mieście, w którym urodził się Zbawiciel. Wszystkie wolontariuszki usłyszały głos, który mówił do nich: Pójdź za Mną! Wyjechały na roczną misję w ramach Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, aby świadczyć o miłości 2014 roku na misje wyjechały: Renata Gawarska - pochodzi z Kuklówki Zarzecznej, ma 27 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Justyna Kowalska – pochodzi z Ostrołęki, ma 25 lat, pracuje na Madagaskarze, w Mahajanga. Sylwia Młyńska – pochodzi z Łap, ma 22 lata, pracuje w Zambii, w Mansie. Katarzyna Socha – pochodzi z Kamienia koło Rzeszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Mansie. Karolina Gajdzińska – pochodzi z Warszawy, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Chingoli. Paulina Pawłowska – pochodzi z Olsztyna, ma 24 lata, pracuje w Zambii, w Chingoli. Kamila Maśluszczak – pochodzi z Hrubieszowa, ma 25 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Klaudia Kołodziej – pochodzi z Ropczyc, ma 26 lat, pracuje w Zambii, w Lufubu. Joanna Studzińska – pochodzi z Lęborka, ma 29 lat, pracuje w Peru, w Limie. Magdalena Piórek – pochodzi z Twardogóry, ma 25 lat, pracuje w Palestynie, w Betlejem. Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej. Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.
Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś, czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby! Mamy coś czego nie zabiorą namTniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska
POSTANOWIŁEM ZROBIĆ TŁUMACZENIE DLA ANGLIKÓW I AMERYKANÓW Skarby - Liber Wszystko kręci się jak pozytywka-W kółko ta sama melodia... Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUS-u, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka – obóz Robokopów Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytur Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skrecze, jak głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Ich praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Bywa chłodno, zmarzną dłonią, nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleszków, którzy mają dzianych rodziców! Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają! Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą! My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną! To są skarby, których nie dosięgną! Skarby, których nie dosięgną! Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Z góry Wielkie Dzięx Wiem że to bardzo długi tekst
Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam. Doniu: Skarby potrafię się popłakać przy tym utworze
Hejka !!! U mnie nic ciekawego. Dziś jade na rajd samochodowy ( bedzie spox ). Jak przyjade to wam napisze jak blo. W tamtym roku jak bylam to jakis wpadl samochod do rzeki, ale ja tego niestety nie widzialam. Dzieki za komentarze i ja chce jeszcze ich więcej. Dziś tez wam wkleje tekst piosenki, ale innej tym razem Skarby. Pogoda jest ladna tylko ja juz nie chce sniegu. Wczoraj bylam z kolezanka w poaku i tam takie jeszcze rozne miejsca odwiedzilysmy. Chlopaki nas gonili bo kcieli nas natrzec sniegiem, ale in sie nie udalo na szczescie. Koncze papapa pozdrofinka i buziaczki :*:*:*:* 3majcie sie papa....... Tak to się kręci: pobudka, marsz do robót, Akordy, nadgodziny! Bez ZUSu, bez wolnych sobót! Zamknięty obwód, w różnym wieku chłopów! Opór! Budowlanka – obóz Robocup’ów! Połowa bez rokowań! Na dachach zabudowań, Chcą coś zaplanować, chcę coś wyprostować! Zobacz z rusztowań szczytu, nie widać drogi do profitu! Bez sprytu! Nie widać rent, nie widać emerytów! Na tym rysunku – zero szacunku, zero ubezpieczeń! Wypłaty cięte jak skretche, jak głowy ścięte mieczem! Anorektyczna kieszeń, stos wyrzeczeń, Bez urlopów i wycieczek! Ospali! Ich praca nie pozwala pospać! Eliminowani! Los nierówno rozdał! Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach! Niektórzy nie chcą wiedzieć! Zamiast leżeć stanąć można w pionie! A ci co mają chęci, ich szansa tonie! Stworzeni żeby żyć w ogonie! Gryząc kromkę chleba gdzieś w wagonie! Popadając w agonię! Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie! Ale nie wszyscy! Nie każdy tutaj wystygł, chociaż Gaża statysty nie wystarcza na żywot zajebisty! Chyba chłodno, zmarzłą dłonią, nie zamarznie godność. Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam Tniesz zmęczonym autem polską szosę, a w głowie bitwa! Rzeczywistość nie jest aksamitna, jak gonitwa! Żeby tu wytrwać odsuniesz od pyska dzieci. Potomkowie ludzi bez nazwiska, bez pozycji! Skryci, gdy się nie ma czym poszczycić! Młody dostaje psychiczny wycisk od koleżków, którzy mają dzianych rodziców! Co się starają, o to jak ich w mieście postrzegają! Za rasę wyższą, wywyższą przez dorobek! Ojciec nosi sztywno kark i uniesioną głowę i twarz kamienną i szyderczy uśmiech! Świni przy korycie od niego nie odróżnię! I bywa różnie! Ale nie przesadź w interesach, w roli prezesa, nowobogackiego szefa, Który się znalazł w swoich wymarzonych strefach! Na głównym forum, gdy na mszy wymienia się sponsorów i dobrodziei I złodziei, co od poniedziałku przędą swej idei! Ej! Robactwo robi na twej glebie! Znają ciebie ludzie, Tylko to łączy mnie i ciebie, ale miej świadomość Dla nich jesteś nikim, sprawiedliwość dorwie cię jak wiking Weź od córki tę płytę, posłuchaj tej muzyki! Kiedy ci wlecą po długi panowie z ciemnej bryki, wszystko wezmą! My mamy coś co zostanie na pewno, skarby, których nie dosięgną! To są skarby, których nie dosięgną! Skarby, których nie dosięgną! Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Gdy przejdą fosę i dorwą się do bram Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam
Cześć! Wszystko co dobre szybko się kończy. Powoli zbliża się również do końca podróż An-225 do Chile. Przez kilka dni mogliśmy podziwiać
Tekst piosenki: 1. Ospali - praca nie pozwala pospać Eliminowani - los nierówno rozdał Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach Niektórzy nie chcą wiedzieć Zamiast leżeć stanąć można Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam 2. Niektórzy stworzeni po to by żyć w ogonie Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie Gdy mgła przesłania oczy i bywa chłodno Zamarzną dłonie nie zamarznie godność Ref . x2 Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam
Nogi same nios - Golec uOrkiestra zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Nogi same nios.
przydadzą. Same worki które trzeba zmieniać co 2 dni to koszt ok 10-15zł za jeden a ma 2, opatrunki trzeba zmieniać codziennie, kojelna dycha, lekarstwa, suplementy, dieta - nawet nie pytajcie. Życzę każdemu takiego szefa jak ma moja mama, rozumie w jakiej jest sytuacji i z czym się mierzy. Jasno powiedziała że "jak za mało to proszę się odezwać bo pani pracowała u mnie ucziwie a ja o swoich pracowników dbam". Zaproponowała też żeby mama ubiegała się o rentę. Dla rakowców to jest rzekomo 800zł miesięcznie, ale normalna renta dla niezdolnych do pracy to według wynagrodzenia mama dostanie dużo więcej. Wtedy oczywiście na pełen etat nie może pracować, ale jej szefowa powiedziała że "u mnie ma pani pół etatu, a pensję za pełen, bo wiem że pani trudno". Znajdzcie mi lepszego szefa. Czekam. #pracbaza #jebacraka
Rockmaker - Toto zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - Rockmaker.
Mam już dane i okazuje się, że ustawa o nadaniu specjalnego statusu Polakom została w Ukrainie przyjęta przez aklamację. Nikt z obecnych nie był przeciwko anie nawet się nie wstrzymał. Nawet Wjatrowycz poparł. Wrzucam ten temat jeszcze raz, bo wcześniej nie było dokładnych danych głosowania i niektórzy robili fikołki broniąc manipulacji polegajacej na napisaniu nieprawdy, że 1/3 deputowanych była przeciwko nadaniu praw Polakom. Wszystko co napisałem w poprzednim wpisie sie potwierdziło Link do wyników głosowania. #ukraina #rosja #neuropa #4konserwy #ruskapropaganda pokaż całość
Nie Mogę W To Uwierzyć Lyrics: Była słońcem co nie gaśnie / I nie spłonie zanim zasnę / A gdy zbudzi nas niepokój / Będzie wspierać mnie / Póki miłość jest powieścią / Jesteś
1. Ospali - praca nie pozwala pospać Eliminowani - los nierówno rozdał Niektórzy nie są zdolni by wziąć duży rozmach Niektórzy nie chcą wiedzieć Zamiast leżeć stanąć można Ref. Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam 2. Niektórzy stworzeni po to by żyć w ogonie Pogoda dla bogaczy nie jest po ich stronie Gdy mgła przesłania oczy i bywa chłodno Zamarzną dłonie nie zamarznie godność Ref . x2 Gdy zbudzi nas dźwięk potłuczonego szkła Mamy coś czego nie zabiorą nam Gdy wzrok przesłoni gęsta mgła Mamy swoje skarby Mamy coś czego nie zabiorą nam
.